13. Co mnie kurde obchodzi że zmarł ktoś znany? Ja go nie znałem. Że wycieczka wpadła do jaru? Samolot się rozbił? No cóż tragedia... Ale chyba nie dla mnie? W mediach szum, jak nie wiem co, żałoba narodowa. Jak zabił się mój ojciec to żadnej żałoby narodowej nie było. To była tragedia dla rodziny i osiemnastoletniego chłopaka któremu świat się zawalił.
Refleksja?
Nie było prezydenta… ;-D Ale nie byliśmy sami. Była rodzina, znajomi. Ojciec był lubiany i znany w okolicy. Wyły syreny, setki ludzi na pogrzebie. Ale żałoba? Dla kogoś obcego, co nie znał ojca? Po co?
To nasza rodzinna tragedia i nasza żałoba. My chcieliśmy wtedy tylko zrozumienia, i tolerancji. I to nam dano…
Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz